czwartek, 3 lipca 2014

90. "Ślepa plama" - Wiktor Noczkin


Opis: Pierwsza rosyjskojęzyczna powieść z uniwersum S.T.A.L.K.E.R. przetłumaczona na język polski.

Tajemniczy sektor Zony
Ślepy jest chyba jednym z najbardziej pechowych stalkerów. A jednak to właśnie jemu zaproponowano, by  został przewodnikiem wybitnego uczonego Dietricha van de Meera.
Dietrich nie płaci nazbyt hojnie i porywa się na niemalże samobójcze ryzyko – ale Ślepy, szczerze mówiąc, nie za bardzo ma w czym przebierać.
Wkrótce tej dość dziwnej drużynie przychodzi się zetknąć z cokolwiek nietypowym problemem – zbadaniem sprawy tajemniczych zniknięć stalkerów, wciąż ginących w jednym i tym samym sektorze Zony. Co takiego im się przydarzyło? Jaki spotkał ich los? Tego nie wie nikt.
Jedynym tropem Ślepego i Dietricha są pijackie opowieści byłego stalkera, przysięgającego na wszystkie świętości, że to właśnie tam znajdują się szczególnie bogate pola artefaktów…

 Za podzielenie się ze mną Ślepą Plamą dziękuję Tobie, Dawidzie :D

 Kiedy kolega zapytał, jaką książkę ma sobie kupić, bez wahania odpowiedziałam: Ślepą plamę! Kupił. A ja po wielu miesiącach oczekiwania na wolny czas, w końcu wykorzystałam go i pożyczyłam ją od niego. Tym oto sposobem zaczęła się moja przygoda z pierwszą rosyjskojęzyczną książką z uniwersum S.T.A.L.K.E.R. wydaną w Polsce. To był mój pierwszy krok w Zonę, pierwsza wycieczka u boku innych stalkerów. Czy Zona skradła moje serce? Kto czytał Ewangelię według Artema, ten już wie...


 Na pierwszych stronach znajduje się stalkerska piosenka "Za kordon", oczywiście pisana cyrylicą. A że Wasylisa fanka wielka wszystkiego co ruskie, z jakże pięknym ruskim językiem na czele, to od razu jej dusza rozpłynęła się w zachwycie i już wiedziała, że swoje serce oddała Noczkinowi. Uspokajając tych, co kulfonów naszych wschodnich sąsiadów nie panimaju: w środku książki znajduje się tłumaczenie owej piosenki. A jeśli ktoś chce posłuchać jej w wersji rosyjskiej, to odsyłam do jej wykonania przez współpracujący z Fabryką Słów zespół El Voltage. [KLIK]

 Noczkin pisze językiem prostym i nieskomplikowanym, jednakże na poziomie, zachowując pewną klasę. Mężczyzn pełno, przekleństw mało - to już mówi samo za siebie. Narrację prowadzi główny bohater - Ślepy - doświadczony stalker, daltonista (przy okazji dowiadujemy się co nieco o owym defekcie). Oglądanie świata z jego punktu widzenia jest nad wyraz interesujące, zwłaszcza że co i rusz zdobywamy nowe informacje o Zonie, więc nawet tacy laicy jak ja nie mają problemu ze zrozumieniem sytuacji.

 Ale czy uroczy główny bohater, ujmujący język i Zona to jedyne zalety tej książki? Nie! Jest jeszcze wartka akcja, wielowarstwowa intryga, tajemnice Strefy, emocjonujące bieganie za/przed mutantami (w zależności, czy akurat się je goni, czy przed nimi ucieka). A do tego wszystkiego dochodzi szczypta dowcipu, która nadaje powieści polotu i sprawia, że pochłania się ją w błyskawicznym tempie. Będąc przy dowcipie, nie mogę nie wspomnieć o anegdotkach o stalkerze Pietrowie. Pojawiały się w najmniej spodziewanych momentach, wymyślane przez Ślepego, i choć nie zawsze zabawne, to zawsze celne - jak sam mówi o nich ich autor. Uwielbiam je! Miały w sobie coś... swojskiego. Pietrow przywodził mi na myśl Jakuba Wędrowycza, ale... Tego skojarzenia nie mogę pojąć nawet ja. :D Cóż, Kubuś wkręci się wszędzie...

 Po zakończeniu Ślepej plamy i odłożeniu jej na bok, z trudem powstrzymałam się przed przeczytaniem jej kolejny raz. Ma w sobie coś, co sprawiło, że mogłabym czytać ją w kółko. Na szczęście za jakiś czas wychodzi druga część - Czerep mutanta - więc moje pragnienie spędzenia kolejnych chwil ze Ślepym zostanie ugaszone. I choćby świat się walił, choćby odwiedził mnie Wędrowycz we własnej osobie, druga część wpadnie w moje ręce!


Ślepą plamę polecam nie tylko stalkerskim weteranom, ale też wszystkim, którzy pragną zacząć swoją przygodę z Zoną. A jeśli nie pragnęliście tego do tej pory, to mam nadzieję, że zapragniecie po tej recenzji. Będzie emocjonująco, krwawo i z trzeszczeniem licznika Geigera. 
Czego chcieć więcej?

Moja ocena: 10/10 (arcydzieło)

1 komentarz:

  1. Ojej, wygląda naprawdę imponująco. Myslę, że spodoba mi się ta lektura :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)