czwartek, 28 kwietnia 2016

147. "Dobry Niemiec to martwy Niemiec" - Nikodem Pałasz


Opis: Powieściowe losy oficera Wehrmachtu i warszawskiego powstańca, które splotły się w niezwykłą historię.
W lipcu 1944 roku Warszawa przygotowuje się do powstania. Janek Brodawski (Szakal), młody żołnierz niepodległościowego podziemia, marzy tylko o tym, żeby dobrać się wreszcie do skóry Niemcom. Przypadkowe spotkanie z tajemniczym oficerem Wehrmachtu, Ansgarem Reuschem, wywraca jego świat do góry nogami. Ich
regularne mecze tenisowe przeradzają się w  dziwną, podszytą przyjaźnią i  wzajemną fascynacją relację katai ofiary. Tylko kto zostanie katem, a kto ofiarą?
Tymczasem śledztwo w sprawie zabójstwa szefa SD i policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa zatacza coraz szersze kręgi. Reusch musi stawić czoło podejrzeniom i  lawirować między przełożonymi, żeby przetrwać i nie trafić na pierwszą linię zbliżającego się do Warszawy frontu. 
Nieudany zamach na Adolfa Hitlera uruchomi lawinę zdarzeń, która wchłonie Reuscha i  Szakala, stawiając ich przed najtrudniejszymi w życiu wyborami. 


 Burzliwa historia naszej ojczyzny nieodmiennie pozostaje dla mnie tematem interesującym, który uwielbiam zgłębiać. Nie ukrywam jednak, że jeszcze do niedawna II wojna światowa była dla mnie mało atrakcyjna, zdecydowanie miłowałam się w czasach wielkości Rzeczpospolitej, szlachty i mojej największej miłości - husarii. Coś jednak sprawiło, że oswoiłam się z latami ostatniego heroicznego zrywu Polaków i dlatego zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję. Czy była to dobra decyzja i czy aby nie zmarnowałam tych okruchów wolnego czasu, które mi pozostały?

 Nie byłam pewna, czego spodziewać się po tej pozycji. Wiadomo, że okupacja niemiecka to do dzisiaj bardzo drażliwy temat, a przyjaźń Polaka z AK i oficera Wehrmachtu... Z tego mógł zrobić się niezły ambaras. Wystarczyło drobne potknięcie, by intrygujący pomysł wywołał shitstorm. Czy tak się stało? Nie. Nikodem Pałasz stworzył porywającą, niezwykle emocjonującą pozycję, której po prostu nie chciałam kończyć. Pochłonęłam ją w... no, może półtora dnia, rezygnując nawet z nauki. Wierzcie mi na słowo, że w tym przypadku naprawdę warto zaufać zapewnieniom na skrzydełkach okładki i czytać tylko wtedy, gdy dysponuje się odpowiednią ilością czasu, inaczej skończycie jak ja - nieprzygotowani do szkoły, ale pełni słodko-gorzkich uczuć po zakończeniu tej książki, targani silnymi emocjami.

 Książki wojenne rzadko należą do powieści lekkich, tak też było tym razem. Poważny temat, poważnie potraktowany, poważnie odebrany. A mimo to... powieść tę czyta się naprawdę szybko, pochłania w momencie. Nie ma rozdźwięku między oboma punktami widzenia - Janka
i Ansgara - co często się zdarza w takich sytuacjach. Historia obu zapiera dech w piersiach, a już zwłaszcza od momentu, gdy łączy się w całość. Warto jednak wspomnieć raz jeszcze
o rozbieżności w oglądzie świata. Kompletnie różnej, a jednak podobnej. Nikodem Pałasz,
w moim odczuciu, znakomicie oddał psychikę okupanta. Nie Hitlera czy jego generałów, nie. Psychikę Niemca, którego niemal wywleczono z domu i zmuszono do robienia brzydkich rzeczy. Czy znaczy to, że był niewinny? Nie. I o tym najpiękniej mówi zakończenie tej książki - wzruszające, sięgające duszy. Bez wstydu przyznaję, że uroniłam niejedną łzę.


 Autor ma talent, nie ukrywajmy. Pieczołowicie oddał klimat okupowanej Warszawy, zadbał nawet o takie detale jak przedwojenne nazwy ulic. Przez chwilę mogłam poczuć się częścią tamtego świata, pięknego i strasznego zarazem. Pałasz równie misternie skonstruował psychikę także postaci drugoplanowych - przyjaciele Janka zostali nakreśleni żywo, dynamicznie, na moment niemalże stajemy się nimi. To osoby takie jak my. Mniej więcej w naszym wieku. Los postawił je w obliczu największej z prób, kiedy wolności i niepodległości ojczyzny musieli bronić za cenę życia, a pan Nikodem z brutalną finezją sprawił, że związujemy się z jego bohaterami emocjonalnie, przeżywamy każde ich wzloty i upadki.

 Cóż mogę rzec... Pisanie tej recenzji było trudne ze względu na to, że powieść Pałasza wywołała we mnie ogrom różnorodnych emocji, na czele z postanowieniem, że przeczytam tę książkę jeszcze raz. Zapewne niejeden raz... Bo warto. Po to, by poczuć tchnienie okupowanej Polski, by stanąć ramię w ramię z ówczesnymi powstańcami, a dzisiejszymi bohaterami. A w końcu, mając świadomość bestialstwa Niemców, żeby zadać sobie to najważniejsze pytanie: Czy ja byłabym/byłbym w stanie poświęcić siebie dla ojczyzny? Zostawiam Was z tą refleksją i nadzieją, że sięgniecie po tę pozycję - jest to jedna z najlepszych i najbardziej wartościowych pozycji, które w ostatnim czasie ukazały się na polskim rynku.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!


Moja ocena: 9/10 (wybitna)

3 komentarze:

  1. Bardzo lubię historię, a okres II wojny światowej ciekawi mnie najbardziej. Ostatnio mam ochotę zacząć czytać książki związane właśnie z tym czasem historii. Chcę sięgnąć po książki Suworowa i teraz już wiem, że sięgnę również po "Dobry Niemiec to martwy Niemiec" :D
    Wspaniała recenzja, nie jednego zachęci do przeczytania tej pozycji ;)
    Ale mnie zaciekawiłaś, a mam jeszcze tyle książek do przeczytania, a tu następna! :)
    Pozdrawiam Tris *.* z http://hopebravestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie opisałaś tą książkę :) Niestety nie przepadam za historią i książkami o takiej tematyce, więc raczej nie przeczytam :)


    Zapraszam do siebie, nowy post:
    http://aniamojepasje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć! :) Nominowałam Cię do Kreatywnego TAGu Książkowego na moim blogu. ;)

    www.maagia-ksiazek.blogspot.com

    Pozdrawiam! ^^

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)