wtorek, 6 maja 2014

78. "Kota lubi szanuje" - Michalina Kłośińska-Moeda


Opis: Dla Hanki, świeżo upieczonej absolwentki dwóch fakultetów, przeprowadzka do odziedziczonego po ciotce mieszkania w Warszawie jest jak złapanie Pana Boga za nogi. 
Tymczasem szybko okazuje się, że wraz z mieszkaniem w spadku przyjęła Hanka głośne sąsiedztwo agencji towarzyskiej (dyskretnie nazywanej „salonem masażu”), a o pracę w Warszawie wcale nie jest tak łatwo. Pewnego dnia dziewczyna dostaje wreszcie zaproszenie na wymarzoną rozmowę i rozpoczyna pracę w agencji reklamowej jako... wysoce wykwalifikowana sprzątaczka. Wkrótce potem przystojny szef prosi ją o pomoc w pewnej kompletnie zwariowanej sprawie, w wyniku czego Hanka (zupełnie niespodziewanie) trafia na podwarszawskie salony. 

Czy w tętniącej życiem stolicy, gdzie wszystko jest na wczoraj, znajdzie wreszcie stabilizację, szczęście i miłość? 
I czy któryś ze spotkanych na ścieżce jej oryginalnej kariery mężczyzn okaże się tym jedynym? 

 Należę do grona dziewczyn, które w książce nad miłość z happy endem przedkładają mocny, cyniczny wydźwięk powieści, surowe postacie, akcję. Stwierdzenie miłość kończy się o świcie będzie w tym przypadku bliższe mej duszy niż tradycyjne żyli długo i szczęśliwie. A jednak sięgnęłam po książkę Pani Kłosińskiej-Moedy. Nie dałam się odstraszyć cukierkowej okładce, choć strasznie dziwnie czułam się, trzymając coś takiego w ręku. Jakie było wnętrze? Czy zadowoliło urodzonego cynika żądnego rozlewu krwi i magii?

 Prawdę powiedziawszy, nie byłam pewna, czego spodziewać się po owej książce. Widziałam, że ma wiele pozytywnych recenzji, ale... A nuż moja będzie tą negatywną? Przecież już niejednokrotnie zdarzało się, że powszechnie uwielbianym książkom wystawiałam słabą ocenę. Zaczęłam i... Od pierwszych zdań wiedziałam, że będę dobrze się bawić! Ale nawet nie podejrzewałam jak dobrze. Kota lubi szanuje pochłonęłam w kilka godzin, bawiąc się przy owej powieści wręcz wyśmienicie. Nie sposób było się od niej oderwać.

 Cóż sprawiło, że książka pani Michaliny tak mnie wciągnęła, mimo iż opowiadała o historii jakich wiele? O dziewczynie, która przyjechała do stolicy w poszukiwaniu miłości oraz dobrej pracy, mającej 2 koty... Cóż w tym nieprzeciętnego? Ano to, że Hanka ukończywszy studia na dwóch kierunkach, dostała posadę sprzątaczki, co w rezultacie zaowocowało otrzymaniem posady w agencji reklamowej, a ostatecznie... założeniem własnej firmy. Bardzo interesującej firmy, warto zaznaczyć.

 Największym plusem powieści jest styl, w którym została napisana: lekki, swojski, kompletnie niewyszukany, ale ujmujący. Dzięki temu miało się wrażenie, że tak zwariowana historia jak ta głównej bohaterki może przydarzyć się każdemu z nas. Mnie, Tobie, naszym sąsiadom... Gdyby jednak zalety na stylu się skończyły, to mielibyśmy do czynienia ze zwykłą grafomanią. Autorka co i rusz zaskakiwała nowym szalonym zwrotem akcji, dziwnym splotem dróg kilku różnych bohaterów, który ostatecznie doprowadził do... No, nie powiem, ale nietrudno się domyślić!

Kota lubi szanuje to miłe czytadło niewymagające myślenia i tylko w takich kategoriach należy je rozpatrywać. Kilka godzin rozrywki i uśmiechu na twarzy po naprawdę ciężkim dniu. Jeśli czegoś takiego właśnie potrzebujecie - polecam i zachęcam do przeczytania!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Replika!

Moja ocena: 8/10 (rewelacyjna)

5 komentarzy:

  1. Książka już za mną i mimo, że jestem chłopakiem, bardzo miło ją wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka opinii o tej książce, ale to chyba Twoja ostatecznie przekonała mnie do przeczytania tej książki. Strasznie się cieszę, że ostatnio wypatrzyłam ją w bibliotece. Już nie mogę się doczekać lektury :3

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam recenzji tej książki, chociaż opis już kiedyś rzucił mi się w oczy. Nie byłam zainteresowana tą pozycją, ale Twoja recenzja nastraja mnie pozytywniej i może kiedyś się skuszę :)
    Lubię takie lekkie lektury, są idealne dla relaksu po zajęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie lekkie historie. Zauważyłam, że im coraz jestem starsza tym bardziej przypadają mi do gustu takie książki. Na Kota lubi szanuje poluję od dawna, a Ty tylko podsyciłaś moją ciekawość. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już sam tytuł mnie oczarował :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)