poniedziałek, 21 kwietnia 2014

74. "Carska manierka" - Andrzej Pilipiuk


Opis: Najnowszy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka, to pasjonujące i pełne przygód historie, w których tajemnicza przeszłość miesza się z brutalną teraźniejszością.
Krótkie i barwne historie utkane w niezwykłą kompozycję światów. 

Pilipiuk jest autorem perełek – jeżeli chodzi o koncepty, jeżeli chodzi o opowiadania – naprawdę zazdroszczę autorowi takich pomysłów.
~ Paweł Dunin-Wąsowicz

Ma nieokiełznaną wyobraźnię i odwagę, żeby tworzyć światy, które stoją w poprzek zdrowemu rozsądkowi…
 ~Grzegorz Kapla „MALEMEN”

 Powszechnie znanym faktem jest, że uwielbiam Pilipiuka. Jego książki pochłaniam, zachwycam się nimi, wyczekuję kolejnych... I tak w kółko. Dlatego też, kiedy padło pytanie: Co chcesz na urodziny?, bez wahania odpowiedziałam, że Carską manierkę, za którą w tym miejscu pragnę podziękować cudownej Antoninie z  bloga Wyznania Bibliofilki ♥ Ona również potwierdzi, jak wielka była moja radość i że od razu musiałam postawić to małe dzieło obok jego braci i sióstr. A także, że nie przestawałam się nim zachwycać aż do końca wieczoru. Pytanie tylko... czy tym razem moja radość nie była przedwczesna?

 Pilipiuk kolejny raz stworzył zbiór opowiadań z doskonale już znanymi jego fanom postaciami. Kilku nowych, oczywiście, również nie zabrakło. Tradycyjnie pojawili się więc doktor Skórzewski, Robert Storm oraz archeolog Olszakowski. Ba, nie zabrakło nawet Aleksandra Skórzewskiego, którego tak pokochałam w jednej z poprzednich książek! No i to, co Wasylisa lubi najbardziej: carska Rosja.

 Zaczęłam z wielkim entuzjazmem, skończyłam z uczuciem pewnego zawodu. Po Carskiej manierce pozostał niedosyt, wrażenie, że tym razem powieść nie została dopieszczona w najmniejszym nawet detalu, jak to miało miejsce za każdym poprzednim razem. Odnosiłam wrażenie, że niektóre z opowiadań to wersja robocza, w której zabrakło typowego dla pana Andrzeja wyrazistego zakończenia, mimo iż pomysł sam w sobie, jak zwykle, był niesamowity.

 Pomijając opowiadania, które mnie zawiodły, były też takie, które przypomniały mi, dlaczego i za co Pilipiuka kocham. Za pomysły, które zaskakują od początku do końca, które trzymają w nieświadomości i napięciu, które są  niebagatelne, porywające i wprowadzone w czyn z godną pozazdroszczenia maestrią. Te właśnie krótkie historie kolejny raz uświadomiły mi, z jakich powodów tego właśnie pana umieszczam w rankingu ulubionych autorów tuż po absolutnie niedoścignionym Sapkowskim.

Wielkie brawa należą się również grafikowi, który przygotował okładkę: ujęła mnie od pierwszego wejrzenia i pozwoliła wierzyć, że Fabryka Słów jeszcze nie stoczyła się w tej kwestii na dno. Mam nadzieję, że książki pana Andrzeja już zawsze będą miały tak cudowną oprawę i wydawnictwo nie wciśnie im czegoś tak okropnego jak serii o Dorze Wilk.

 Carska manierka dla fanów autora jest pozycją obowiązkową. Dla wszystkich innych osób również!

Moja ocena: 8/10 (rewelacyjna)

3 komentarze:

  1. Teraz Ci przyznam (ze wstydem), że po raz pierwszy słyszę o tym autorze. O książka tym bardziej już nie wspominając. W takim razie podwijam rękawy i szukam coś, co by mnie zainteresowało :) Świetna recenzja. :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nie słyszałam o tym autorze. Nie wiem, czy się skuszę.
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pilipiuk dopiero przede mną, ale od "Carskiej manierki" chyba nie zacznę :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)