sobota, 23 sierpnia 2014

101. Przedpremierowo: "Pan Zmierzchów" - Krzysztof Jakub Nowak


PREMIERA: wrzesień 2014r.

Opis: Lata trzydzieste XI wieku. Mroczny i spowity mgłą tajemnicy okres w historii Polski. W czasach zamętu potomkowie możnowładczych rodów spiskują, planując secesję podbitych dzielnic. Niedobitki legendarnego plemienia dzikich kobiet prowadzą krucjatę przeciwko patriarchalnemu społeczeństwu, objawiają się wyklęci bogowie i pradawne demony. Nawet namaszczony władca nie cofa się przed skrytobójstwem.

Gdy płoną oblegane przez najeźdźców grody, a klingi mieczy spływają na przemian wrażą lub bratnią krwią, bezimienny łucznik okazuje się spadkobiercą starożytnej mocy. Jak poradzi sobie z misją w świecie bezwzględnych zbrodni i nieokiełznanych namiętności, wspierany jedynie przez ród skażony wilczym stygmatem i kobiety mordujące własnych synów? Wszak przyjdzie mu pokonać zastępy pruskich i wareskich wojów, przewrotnych kapłanów, płatnych zabójców, krwiożercze widma oraz własne szaleństwo, by stać się namiestnikiem boga umarłych.

 Jak większość z Was doskonale wie, najbardziej lubię dwa gatunki powieści: fantastykę i historyczne. W tym wypadku otrzymałam połączenie jednego i drugiego. O autorze jednakże wcześniej nie słyszałam, więc ujrzawszy objętość książki (pełne 444 strony), trochę się zestresowałam. Co jeśli będę męczyć się z grafomanią? - pomyślałam, ale do czytania zabrałam się z zapałem. I najwyraźniej jakiś Bibliofilski Bóg nade mną czuwał.

 Pan Zmierzchów wciągnął mnie dosłownie od pierwszej strony, choć na początku trudno było mi połapać się z imionami bohaterów, rozeznać kto jest kim, no i jeszcze ta mnogość przypisów! Zwłaszcza ostatni fakt nieco mnie przeraził, teraz jednak wiem, że niepotrzebnie: okazały się wielce przydatne podczas czytania, ponieważ autor zarchaizował język, używając do opowiedzenia historii Nieluba pięknej staropolszczyzny, za co ma u mnie wielkiego plusa. Jak już tworzyć przygody osadzone w XI wieku, to z dbałością o szczegóły! Choć na owych szczególikach panu Nowakowi nóżka się nieco powinęła... Ale o tym później.

 Jakub Krzysztof, jak już wspomniałam, nadzwyczaj szczegółowo oddał realia XI wiecznej Polski. Pod tym względem mogę porównać go z moim ukochanym Jackiem Komudą. Bynajmniej nie mówię tu o staropolszczyźnie, a o perfekcyjnej znajomości ówczesnych bóstw, obrządków związanych z czczeniem ich oraz o realistycznie opisanym życiu codziennym tamtejszych ludzi. Podczas czytania nie czuje się separacji z bohaterami, którą mógłby wywoływać czas; wręcz przeciwnie: pisarz subtelnie udowadnia nam, że nasi przodkowie wcale tak bardzo się od nas nie różnią. Kreuje postacie w iście mistrzowskim stylu, mimo iż z taką ich mnogością nie było to łatwe zadanie. Z kolei jeśli o fabułę idzie, nie mam autorowi nic do zarzucenia. Poprowadził główny wątek perfekcyjnie, dorzucając do niego inne, poboczne i otrzymał efekt trzymający w napięciu, sprawiający, że Czytelnik zapoznaje się z historią Nieluba na wydechu oraz zarumieniony z emocji.

 Kiedy wspomniałam o małym potknięciu pana Nowaka, miałam na myśli wtrącanie znienacka współczesnych słów. Nie zdarzało się to często - na szczęście - ale jednak i czasami wywoływało wręcz komiczny efekt. Bo... Jak sądzicie - czy w XI wieku w przyszłej RP byli debile? Albo czy uprawiano parkour? Wychodzi na to, że tak. Ba, prestidigitatora też by się tam znalazło! Nie odejmuję za to punktów przy ocenianiu, gdyż takich wpadek było zaledwie kilka na kilkaset stron niemalże doskonałej historii. No i co tu kryć - Nielub, Bruno, Amazonki - oni wszyscy mnie oczarowali!

Pana Zmierzchów polecam wszystkich fanom fantasy oraz powieści historycznych. I jedni, i drudzy znajdą w tej powieści coś dla siebie. A wszystkim pozostałym mogę powiedzieć jedno: z tą książką warto się zapoznać, gdyż J.K. Nowak stanowi najlepszy dowód, że w Polsce mamy wyśmienitych pisarzy.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novae Res!

Moja ocena: 9/10 (wybitna)

1 komentarz:

  1. Dla mnie połączenie historyczna i fantastyka, brzmi przerażająco. Próbowała Charakternika Piekary, wystraszył mnie kompletnie od pierwszych stron. Chociaż nie mówię "nie", może kiedyś...

    Btw. ostatnio zauważyłam, że w ostatnich książkach panuje czerń i czerwień ;>

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)