czwartek, 25 września 2014

105. "Antykiler" - Danił Korecki


Opis: Fascynująca książka obecna w co trzecim rosyjskim domu. Jej nakład w Rosji przekroczył już 5 milionów egzemplarzy, a film nakręcony na jej podstawie zyskał miano kultowego. To literatura pisana przez fachowca, całkowicie autentyczna, mocna i brutalna.

Korecki po mistrzowsku opisuje skryminalizowaną rzeczywistość, w brutalny sposób przedstawiając przestępczą hierarchię z jej nie-honorowym kodeksem, systemem zdegenerowanych wartości, autorytetem więzienia jako trampoliny do bandyckiej kariery. Krew leje się z książki szerokim strumieniem, trup ściele się gęsto, a wszystko to nie pozostawia złudzeń: życie ludzkie nie jest, nie było i nie będzie w Rosji w cenie, dopóki szacunek i respekt budzi jedynie brutalna siła. (...)

"Antykiler" to powieść o szakalu w stadzie rozjuszonych wilków, który by wyrwać się z zaklętego kręgu przemocy i zdrady musi rozszarpywać swych współplemieńców wiedząc, że wcześniej czy później i tak trafi na ich ostre kły.

 Opis mówi: fascynująca książka, brutalna, pełna krwi i trupów. O ile o ostatnie cechy nie jest trudno, o tyle stworzenie czegoś naprawdę fascynującego to wyzwanie. Oceniając po wynikach sprzedaży Antykilera, możnaby pokusić się o stwierdzenie, że to trafne określenie. No ale... Wszyscy dobrze wiemy, jak jest z bestsellerami; niejednokrotnie trudno pojąć ich fenomen. Zastanawiamy się: kto kupuje coś takiego? Kto to czyta? Czy powieść Koreckiego to jedna z takich właśnie pozycji?

NIE! - mówię z czystym sumieniem. Antykiler fascynuje realnością przestępczego świata Tichodońska. Ba, przestępczego światka całej Rosji! Autor grzeszy niebywałą znajomością owych brudnych realiów, wciąga Czytelnika i nie pozwala mu uwolnić się od stworzonej przez siebie historii aż do ostatniej strony. Nawet po zakończeniu trudno zapomnieć o Lisie i przestępcach, przeciwko którym występował. Zwłaszcza że nakładem Wydawnictwa Feeria ukazała się druga część jego przygód (która już się czyta i recenzji której możecie się niedługo spodziewać).

 Podczas czytania dzieła Daniła Koreckiego niejednokrotnie miałam wrażenie, że w moje ręce wpadła książka dokumentalna, spowiedź mafiosa. Skąd takie odczucia? Otóż, jak już wspomniałam, autor z niebywałą pieczołowitością oddał przestępcze realia. Możemy szczegółowo poznać strukturę hierarchii mafii zarówno na wolności, jak i w więzieniu. A w więzieniu jest tak drastycznie... Że nawet ja, przywykła przecież do najprzeróżniejszych dziwactw, byłam zaszokowana. Współżycie ze świnią? Z psem z wybitymi zębami? Z kotkiem wepchniętym w but, żeby nie drapał? Dla rosyjskich zeków to codzienność.

 Rozpisuję się o świecie przestępstw, mordów, gwałtów i kradzieży, bo wokół niego w głównej mierzy toczy się cała akcja. Ale po drugiej stronie stoją organy państwa. Milicja, która siedzi bandytom w kieszeni. Której już dawno odechciało się pracować, bo sędzia wyda wyrok uniewinniający (zasada: każdego można kupić). Mamy także do czynienia z jednostkami specjalnymi wojsk i polityką na najwyższym szczeblu. A także z przypadkiem, który niejednokrotnie decyduje o czyimś życiu bądź jego braku. 

 W Antykilerze nie ma tradycyjnego podziału na dobro i zło. Na białe i czarne. Tutaj są tylko odcienie ciemnej szarości i czerni. Nawet Korieniew - rzeczony Lis, główny bohater - nie jest aniołkiem. Aby zadać swoim wrogom ostateczny cios, używa nie tylko wybitnej inteligencji. Sięga po metody, którymi operują jego oponenci. Robi to na tyle skutecznie, że bandytom bledną twarze na sam dźwięk jego imienia. Jest idealnie wykreowaną postacią. Jak, zresztą, wszyscy bohaterzy u Koreckiego.

Antykilera polecam wszystkim bibliofilom rządnym emocji, akcji i rozlewu krwi.
 Wszystkim tym, którzy nie boją się zmierzyć z granicami dobrego smaku, a nawet zupełnym ich brakiem.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Feeria!

Moja ocena: 8/10 (rewelacyjna)

2 komentarze:

  1. U Ciebie zawsze można znaleźć ciekawe tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 47 yr old Research Assistant II Janaye Shimwell, hailing from Cottam enjoys watching movies like Joe and Do it yourself. Took a trip to Zollverein Coal Mine Industrial Complex in Essen and drives a Ferrari 250 GT LWB California Competizione Spider. odwiedz strone

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)