poniedziałek, 6 października 2014

107. Histerycznie, czyli... "Magazyn Histeria"!



Histeria to miejsce dla każdego, kto lubi straszyć i być straszonym. Boimy się wielu rzeczy, ale jak mówi S. King: „najstraszniejsze potwory czają się w naszych głowach”. Jeżeli pewnego dnia okaże się, że na tronie polskiej grozy zasiądzie osoba, która swoją drogę po koronę rozpoczęła na naszych łamach, poczujemy się spełnieni i oddamy jej hołd.
(fragment opisu)

 Nie lubię horrorów. (nieszczególnie optymistyczny wstęp przy recenzji magazynu z opowiadaniami grozy, co?) Dlatego, gdy zaproponowano mi recenzowanie Histerii, wahałam się. Nie byłam pewna, czy podołam zadaniu. Ostatecznie, z sercem pełnym obaw, ale i ciekawości, podjęłam się tego wyzwania. I wiecie co? Cieszę się, że to zrobiłam. Za jednym zamachem stały się dwa cudy: pokonałam strach oraz stałam się fanką ww. magazynu.

 W środku znajdziemy 10 opowiadań. Nazwiska autorów pewnie nie będą Wam znane, jak znane nie były i mnie, ale nie dziwcie się: w Histerii może znaleźć się tekst każdego z nas. (wystarczy kliknąć TU i zapoznać się z wytycznymi dla piszących) Z miejsca zaznaczam, że większość tekstów okazała się zaskakująco dobra, a przecież niełatwo zawrzeć na 5 - 15 stronach interesującą, wzbudzającą strach historię. Histerycznym autorom udało się tego dokonać. Oczywiście, jedne teksty były lepsze, drugie gorsze, jednak tak jest nawet w zbiorach opowiadań znanych i lubianych pisarzy. Wspomnę jednakże tylko o tych, które wywołały we mnie szczególne emocje.

Ciuch-Ciuch-Ciuch - opowiadanie otwierające magazyn. Czasy II WŚ, pociąg, skrzyneczka na wino, dym, który to wszystko zrobił, wagony gęsto wyściełane trupem, napięcie i proste, choć dobre zakończenie. Spodobało mi się i zdecydowanie zachęciło do dalszego czytania. Przy tym uświadomiło mi, że takich rzeczy nie czyta się przed snem, bo później człowiek miewa koszmary...

Czarna wódka - zapowiadało się nieźle, intrygujący pomysł, ale... Do teraz nie mam pojęcia, co autor chciał czytelnikowi przekazać. Czyżby coś mi umknęło? Chyba największe rozczarowanie numeru.

Mali powstańcy - nie wiedzieć czemu mój ulubiony tekst. Liczy zaledwie 5 stron, ale... Zawiera wszystko, co lubię i jeszcze więcej. Wojna, dzieci biorące udział w powstaniu i zły pan, który... Ciii! Sami sobie przeczytajcie! W każdym razie jest emocjonalnie, na wysokim poziomie, z klasą.

Metamorphosis - jeden z moich ulubionych tekstów. Trzeba przeczytać, by pojąć jego fenomen, mogę jednak powiedzieć, że autor tekstu miał naprawdę niebagatelny pomysł, odwagę, by pisać o rzeczach kontrowersyjnych, a także, że zrobił to naprawdę świetnie.

Oratorium - mogę opisać je jednym słowem: genialne. Fenomenalna myśl przekształcona w równie fenomenalny tekst. Z polotem, z dowcipem, zgrabnie i na temat. Po czymś takim bez wahania sięgnęłabym po książkę autora. No i.. Uważajcie, czego słuchacie. Jeszcze przyjdzie Wam do głowy kogoś zabić.

Zapisane - naprawdę interesująca tematyka, całkiem dobrze ujęta w opowiadanko. Mianowicie: średniowieczne tortury, palenie wiedźm na stosach, orgie z diabłem, upiór i diabelnie przystojny duch. Trochę żałuję, że nie jest to dłuższa historia, a jedynie jej zarys. Byłby z tego wyśmienity długi tekst.

Histerię polecam i fanom horroru, i takim strachliwym ludzikom jak ja. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Jest prymitywnie, jest inteligentnie... Jest różnie, ale na pewno bardzo dobrze!
Z pewnością przeczytam kolejny numer.

Za możliwość recenzowania magazynu dziękuję jego redakcji!

5 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tym magazynie, może kiedyś go przejrzę. :) Znajduję się gdzieś pomiędzy - nie jestem ani fanką horroru, ani strachliwą czytelniczką; od czasu do czasu lubię sięgać po takie opowiadania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie kojarzę magazynu, ale dobrze wiedzieć, że zdołał pokonać Twoją niechęć do horrorów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezwykle pozytywna recenzja jak na kogoś kto horrorów nie lubi ;)
    Zamierzasz recenzować poprzednie numery? Pytam, gdyż w jedynce jest mój tekst i bardzo chciałabym poznać Twoją opinię. Nadal cierpię na niedobór konstruktywnej krytyki. Istnieje szansa, że ją otrzymam? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak stawiasz sprawę, to jak najbardziej wezmę się za jedynkę. Znając życie, trochę mi to zajmie, ale... Zrobię to :)

      Usuń
    2. Bardzo mnie to cieszy. Zatem czekam na zmasakrowanie mojej "Zmywarki" :P

      Usuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)