środa, 24 lipca 2013

7. "Opowieści z Dzikich Pól" - Jacek Komuda


Skala ocen :
1 - beznadziejna
2- słaba
3 - przeciętna
4 - dobra
5 - bardzo dobra
6 - rewelacyjna
*7 - wybitna

"Wiecznie odtąd będziem tęsknić za opowieścią o Dzikich Polach."

 "Będę tęsknić? Czy nie będę?" - zastanawiałam się, 

z powątpiewaniem patrząc na okładkę. Teraz już wiem: TĘSKNIĘ.

 Jacek Komuda ma dar podobny temu Jacka Piekary - obaj panowie potrafią sprawić, że czytelnik zakocha się w bohaterze, nawet jeśli jest on zabijaką i hultajem. Być może Jacusie po prostu już tak mają ;) 



"Bo gdzie indziej szukać tak wytrwałych kochanków i tak zaciekłych pojedynków?"  

 Jacek Komuda maluje przed nami niezwykle realny świat XVII wiecznej Rzeczypospolitej, gdzie pojedynki między szlachtą są codziennością i pojawiają się praktycznie na każdej stronie, a nobile verbum poświęca się cały rozdział. Od razu widać, że zna się na rzeczy, bo nawet język jest stylizowany na staropolski, o czym niektórzy autorzy często zapominają. No i dzięki panu Komudzie mogę teraz wymienić kilka rodzajów broni białej bez problemu! 


  W moim wydaniu opowiadań było siedem. Muszę przyznać, że nieco mnie zaskoczyły, bo w porównaniu z poprzednimi książkami autora, ta okazała się nad wyraz poważna, odzierająca rzeczywistość do szpiku, ukazująca ludzkie charaktery z każdej strony,melancholijna... Szczególne silne wrażenie wywarło na mnie opowiadanie pt. "Veto", gdzie polska załoga usiłowała utrzymać Kreml za wszelką cenę. Nawet za cenę zjadania ścierw własnych przyjaciół... Pomiędzy oszalałymi z głodu żołnierzami znalazł się jeden człowiek - szlachcic, któremu przysługuje prawo liberum veto; nie zgadzał się na otaczającą go rzeczywistość i usiłował ją zmienić. Ba, on nawet znalazł miłość... A jak potoczyły się jego losy? Przeczytajcie!


  Nawet jeśli w pewnych momentach było wesoło, to kończyło się tak, że po prostu rzedła mi mina. Pan Jacek sprawił, że na tych kilkunastu czy kilkudziestu stronach zżywałam się z bohaterami, a później robił takie coś, że nic tylko wyć! Choć muszę przyznać, że mimo wszystko tytuł opowiadania pierwszego: "Nie trać waszmość głowy!" wciąż wywołuje u mnie uśmiech, gdy przypomnę sobie jak dosłownie to powiedzenie zostało potraktowane. 


 Jeżeli ktoś lubi powieści z wartką akcją, krwistą walką i honorem ponad wszystko, to "Opowieści z Dzikich Pól" są dla niego stworzone. Nie zabraknie w nich również miejsca na miłość i... demony, Zło czyhające na chwilę słabości. 


 Moja ocena: 6 (rewelacyjna)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)