Skala ocen :
1 - beznadziejna
2- słaba
3 - przeciętna
4 - dobra
5 - bardzo dobra
6 - rewelacyjna
*7 - wybitna
„Mądrzy ludzie traktują swoje życie jak kamienie, po których można przejść przez szeroką rzekę , każdy z nas od czasu do czasu ześliźnie się i wpadnie do wody. Nikt nie jest w stanie przekroczyć rzeki suchą nogą. Sukces polega na dotarciu na drugi brzeg, niezależnie od ilości błota w butach. Żal odczuwają ci którzy nie rozumieją po co żyją. Są tak rozczarowani że stoją w miejscu bojąc się wykonać następny krok.”
"Klątwa tygrysa. Wyprawa" to moje trzecie spotkanie z Kellsey i tygrysami. Czy było równie udane jak poprzednie? Niekoniecznie, choć można by sądzić, że będzie ciekawie teraz, kiedy Ren stracił pamięć, a tuż obok czai się Kishan chętny zająć jego miejsce. W moim odczuciu autorka bardziej skupiła się na rozterkach sercowych głównej bohaterki niż na zdjęciu klątwy, co zdecydowanie nie wyszło książce na dobre.
"Trzecia część bestsellerowej sagi „Klątwa tygrysa” łączy zawrotne tempo przygodowej powieści, nieprzewidywalność gatunku fantasy i emocje godne romansu wszech czasów."
Jak zwykle osoba przygotowująca opis na tylną okładkę pojechała po bandzie, że się tak wyrażę. To zawrotne tempo było tak zawrotne, że miejscami aż sapałam z irytacji i czytałam co drugie słowo albo co drugą linijkę, a nawet zdarzyło mi się ominąć stronę czy dwie, czego jeszcze nigdy żadnej książce nie zrobiłam. W tej części pani Houck przeszła samą siebie z przydługimi i nudnawymi opisami. Z ręką na sercu przyznaję, że nadeszła chwila, kiedy zwątpiłam, czy w ogóle dotrę do końca książki.
Nieprzewidywalność gatunku fantasy - obecna! Tutaj zwracam autorce honor, ponieważ akcja naprawdę była nieprzewidywalna i zaskakiwały mnie nietuzinkowe rozwiązania. Zwłaszcza emocjonująca była rozgrywka z jednym ze smoków, który postanowił - mini SPOILER! - zapolować sobie na tygrysy. Ponadto wielkie meduzy, w których wnętrzu można pływać. Naprawdę nie spodziewalam się takich atrakcji.
Emocje godne romansu wszech czasów - ten nieszczęsny romans i nieszczęsne emocje, i nieszczęsna Kells oraz jej nieszczęsne tygrysy (zwłaszcza biały) były powodem mojej irytacji, zniesmaczenia, a także tego, że niejednokrotnie podczas czytania książki wykrzykiwałam, cytuję: "To żałosne!". O ile wcześniej intencje bohaterki były jasne i bez problemu rozumiałam jej wybory, o tyle teraz miałam ochotę udusić ją razem z tym białym kiciusiem. Najpierw starała się o Rena, a on jej nie chciał, potem byli cudowną parą, znowu ją rzucał i wpychał w ramiona Kishana, Kells była z czarnym tygrysem, a po kątach obściskiwała się z Dhirenem, choć rzekomo wolała jego brata. W dodatku starszy z braci okazał się nie dżentelmenem, lecz despotą dostającym szału, kiedy kobieta go nie słucha. A wybranka bogini Durgi oczywiście potulnie go słuchała. Gdzie jej charakter, ja się pytam?!
Gdyby pominąć cały zniechęcający wątek miłosny, zdecydowanie za długie opisy, a wziąć pod uwagę piękno Indii, cudowne legendy, które poznajemy, emocje związane z przygodami i magią, pana Kadama, Kishana - książka jest w stanie dorównać dwóm poprzednim i mogę Wam ją polecić. No i Lokesh! Czarownik znowu dał się we znaki bohaterom. Na pewno sięgnę po kolejną część, gdyż jestem ciekawa, jak Kellsey poradzi sobie z awansami psychopaty. Mam nadzieję, że będzie to miła odmiana po zafundowanych mi słodkościach...
Moja ocena: 5- (bardzo dobra MINUS)
Ja dopiero mam całą serię przed sobą i widzę, ze chyba warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńJestem po pierwszym tomie, zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnego tomu, ale widzę że w tym historia miłosna rodem z "Mody na sukces" :) Wnioskuję, że pierwsze dwa tomy były ciekawe, tylko trzeci się nie udał - jak już zaczynam, lubię czytać do końca każdą serię, a nie wiem czy opis trzeciego tomu mnie zachęca :) Ale jeżeli wpadnie mi kiedyś pierwszy tom w ręce, pewnie i tak przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam