wtorek, 10 września 2013

27. "Córka dymu i kości" - Laini Taylor



Skala ocen :
1 - beznadziejna
2- słaba
3 - przeciętna
4 - dobra
5 - bardzo dobra
6 - rewelacyjna
*7 - wybitna

 Patrzę na puste miejsce, w którym powstanie recenzja "Córki dymu i kości", zerkam na książkę, myślę sobie, że w tym przypadku moja praca jest zbędna, bo wszystkie peany na jej cześć zostały już opublikowane na okładce, na kartce w środku... A mimo to napiszę ją, w końcu nie każdy miał powieść Laini Taylor w ręce, a jak już ten ktoś zobaczy ją gdzieś w księgarni, to będzie wiedział, po co sięgnąć.


 "To nie jest książka na pięć gwiazdek: jest na milion gwiazd, dwa księżyce i anielskie skrzydła w locie."
 - Goodreads

 Siedemnastoletnia Karou mieszka i uczy się w Pradze, ma naturalnie niebieskie włosy, nieprzeciętny talent artystyczny, przyjaciółkę, a na urodziny dostaje języki. Zebrała ich już całkiem sporą kolekcję. Żałuje, że oddała dziewictwo Kazimirowi, byłemu chłopakowi, który okazał się zwyczajnym dupkiem. Ponadto jej rodziną są chimery, których kwatera znajduje się "Gdzieś tam". Gdzie dokładnie? Sama Karou tego nie wie. Wie tylko jedno: jej zadaniem jest skupowanie zębów dla Brimstone'a.

Dawno, dawno temu,
anioł i diablica
zakochali się w sobie.

Nie skończyło się to dobrze. 

 Książkę zaczynałam z lekkim sceptycyzmem, mimo iż (a może właśnie dlatego?), naczytałam się o niej mnóstwa pochwalnych recenzji. Dzisiaj moja własna dołączy do tego grona, ponieważ wiem, że Laini Taylor jest autorką, która ma naturalny dar oczarowywania czytelnika. Jej styl jest lekki, przystępny, subtelnie dowcipny i po prostu... magiczny. Cała powieść jest magiczna. Pochłonęłam ją w błyskawicznym tempie, po czym dręczył mnie kac książkowy :C

Dawno, dawno temu
małą dziewczynkę
wychowywały potwory.

Ale anioły spaliły drzwi do ich świata
i została całkiem sama.

 Narracja toczy się w trzeciej osobie, jednak nie jest to żadnym mankamentem - doskonale wiemy, co dzieje się w głowie każdego bohatera. Raz możemy obserwować świat z punktu widzenia Karou, a raz swój światopogląd przedstawia nam Akiva - serafin; anioł, który usiłował zabić tytułową córkę dymu i kości. A który, jak się później okazało, pokochał wroga...

Dawno, dawno temu
anioł konał we mgle.

Diablica uklękła nad nim
i się uśmiechnęła. 

 Żaden z bohaterów nie irytuje, choć niektóre postacie mogą budzić zrozumiały wstręt, inne przerażać, jeszcze inne oczarowywać. Karou nie należy do dziewczynek typu "o matko, ale ciacho, uśmiechnął się do mnie, o matko, o matko, o matko!". Jest twardą dziewczyną, jednak pragnącą bliskości. Akiva to wojownik bez serca, ma piękne, ale bezduszne oczy. Cały jest piękny. I, co najlepsze!, to bynajmniej nie irytuje, ponieważ autorka opisała go niezwykle sugestywnie. Poza tym jest postacią intrygującą, podobnie jak jego książkowa partnerka. Podobnie zresztą jak wszystko tutaj!

Dawno, dawno temu
były dwa siostrzane księżyce.

Nitid była boginią łez i życia,
to do niej należało niebo.
Ellai czcili tylko sekretni kochankowie.

 W powieści nadchodzi moment, gdy przenosimy w przeszłość. To właśnie tam autorka wyjaśnia nam wszystkie zagadki, opowiada całkiem inną historię tej samej osoby. Przez prawie 400 stron nie nudziłam się nawet przez sekundę. Po prostu nie mogłam, nie było czasu! Muszę również wspomnieć o wymyślonych przez autorkę legendach - są po prostu piękne. Aż żal ściska serce, że ludzie takich nie mają...





 Na okładce pisze tak: "Laini Taylor wyczarowała świat, który zajmie miejsce Harry'ego Pottera w wyobraźni czytelników!" - nie wierzyłam w to. Nie znoszę takich porównań. Teraz już wiem, że pani Taylor jest autentyczną konkurencją dla J.K. Rowling. Nie wierzycie? Bardzo dobrze! Macie ostateczny powód, żeby sięgnąć po tę książkę i się w niej zakochać!

Moja ocena: *7 (wybitna)


9 komentarzy:

  1. MUUUUSZĘ PRZECZYTAĆ ♥♥♥
    Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna recenzja :) Jak zawsze! Nigdy mnie nie rozczarowujesz :)
    Co do książki - nie czytałam, znam tylko pochlebne recenzje. Twoja jest kolejna :) Tytuł już mam zapisany, bo zdecydowanie chcę sięgnąć po niego. Coś mnie w nim urzekło. Poza tym - skoro to konkurencja dla J. K. ... :D
    Ostatnia okładka i ta z klatą mężczyzny i jakimś słoikiem (?) - najlepsze :) Chociaż nasza też ma coś w sobie. Chyba te oczy i kolor maski są wciągające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu, tyle komplementów! *_* Nigdy nie wiem, co na nie odpowiadać, bo mnie samej trudno oceniać swoje recenzje, więc po prostu: dziękuję i cieszę się okropnie, że Ci się podoba :D
      W tym słoiku są zęby, bardzo ważna rzecz w tej książce :D

      Usuń
  3. Recenzja świetna. Nie lubię kiedy jakaś książka jest porównywana do czegokolwiek, a już szczególnie do Harry'ego, więc kiedy zdarzyłoby mi się przeczytać to na okładce od razu bym się do tej książki zraziła. Najwyraźniej niepotrzebnie, bo widać po twojej opinii, że książka ta jest naprawdę dobra.

    PS. Znalazłam błąd!!! (wiem, że nie powinno się kogoś poprawiać, ale ja jestem bardzo wyczulona na tym punkcie ;))
    "Na okładce pisze tak:..." według mnie powinno być "jest napisane", ale oczywiście mogę się mylić :) Pozdrawiam cieplutko ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi, ja też jestem wrażliwa na tym punkcie ;) Forma, którą podałaś pewnie jest poprawniejsza, ale mnie się wczoraj zebrało na odstąpienie reguły :D

      Pozdrawiam ;33

      Usuń
  4. Miałam okazję czytać tę książkę jak i jej kontynuacje, o ile pierwsza część jakoś mną nie wstrząsnęła to druga wręcz nudziła. Na pewno nie wrócę do tej serii, jak dla mnie jeden wielki niewypał. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja! Książkę miałam okazję przeczytać i zrecenzować :) Teraz zbieram pieniądze na zakup kontynuacji...

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Ja również muszę zebrać fundusze na kolejną część, bo aktualnie to u mnie bieda w portfelu, że aż strach. Ale co się dziwić - po ostatnich zakupach... :P

      Pozdrawiam <3

      Usuń

Drodzy Czytelnicy! Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza - każdy jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję :)

Podzielcie się również linkami do własnych blogów, chętnie tam zajrzę :)